24 listopada 2021 15 One po prostu poczułyby się kijowo niekomfortowo. Ofiara zawsze będzie lgnęła do klubie golfowym nie ma ofiar Koment 1Pepsi Eliot super! Mam pytanie, co zrobić jeśli osoby dookoła nie motywują, zmieniałam pracę kilka razy, wszędzie około 90% ludzi jest właśnie poniżej „nowoczesnego”myślenia? Jak radzić sobie w naszej „rzeczywistości”, gdy trzeba jakoś przeżyć 8h w pracy z „matkami Polkami”, ludźmi patrzącymi na życie przez pryzmat schematów i stereotypów? Dla których głównym tematem rozmów jest to, co zrobią dzisiaj na obiad albo życie innych ludzi… Jako typowy introwertyk, znakomicie wykorzystuję swój wolny czas, lubię te chwile, lubię siebie, wybieram kontakty z tymi ludzmi, którzy są dla mnie ważni i z którymi mogę uzyskać wiele fajnej energii ale co zrobić, gdy trzeba iść do „normalnej” pracy od poniedziałku do piątku? Wyłamuję się pewnie ze schematu, nie mam dzieci, partnera i jest mi z tym na chwilę obecną dobrze. Jestem otwarta na to, co się stanie w moim życiu, nic na siłę, ale jednak świat dookoła żyje innym życiem. Wiem, że spokój umysłu, odpowiednie nastawienie na pewno tu pomogą, ale niestety czasami jest przesyt, czasami po prostu jest gorszy moment i zmęczenie. Poza tym chciałoby się móc porozmawiać o czymś, co właśnie da inspirację… Czy jest na to jakiś sposób oprócz całkowitej rezygnacji z takich kontaktów? Już kilka razy zmieniałam pracę, myślę że wszędzie są tacy ludzie… pewnie nie ma na to rady, trzeba postawić przed sobą ścianę, aby to wszystko się od niej odbijało? Pepsi czy masz jakieś rady, aby to naprawdę się zmieniło? Realia są jakie są, wciąż wierzę w podświadomość, ale może robię coś źle… podobny problem tyczy się znalezienia partnera – „nie dla Żanetki”…;( Koment 2 Może jakiś wpis na bloga o tym jak być właścicielem?Z kim przestajesz takim się stajesz. Ofiary przestają z ofiarami, właściciele z właścicielami Twoje ego jest wybitnie sprytne, ja tu na kilometr węszę ofiarę, a ty chcesz mnie przekonać, że jesteś właścicielką. Dla wszechświata jest obojętne czy ty teraz jesteś w pracy, czy po pracy, czy właśnie kopulujesz, czy też jesz kolację, czy zgubiłaś parasolkę, gdyż ty po prostu jesteś w grze, którą sama tworzysz. To jest właśnie życie, dzieje się zawsze bez tasowania chwil na lepsze i gorsze. Wszystko waży tyle samo i wszystko ma sens. Odpowiednia pozycja ciała przy oddawaniu kału będzie miała wpływ na stan żylaków odbytu. Bycie idiotą, czyli ofiarą, bez obrazy, to ludzie w rękach własnego ego, doprowadzi w efekcie do zostania pasożytem. Myślisz naprawdę, czy też pozorujesz, że jesteś właścicielką własnego ego, co jak rozumiem nazywasz „nowoczesnym” myśleniem, jednak pozostajesz ofiarą. 80% ludzi jest tylko ofiarami, nie widzą tego, że są we władaniu ego, zaszczepionego implanta. Narzekasz na ludzi z pracy, do której sama aplikujesz, którą dla siebie wybierasz, chociaż nie miałabyś możliwości ich spotykania codziennie, gdybyś nie wibrowała tak jak oni. Zmieniasz pracę i to samo, czujesz niskie wibracje, zdołowanie, brak kreacji. Nie chcę teraz robić uniku duchowego, i wszystkiego zwalać na twoją służalczość wobec ego, bo z pewnością nie wszystko w swym życiu sama wykreowałaś. A nawet jakby, masz prawo się złościć, nie być świętą, do tego obwiniać, jeśli możesz w ten sposób złapać oddech, a jeszcze lepiej wiatr w żagle. Możesz wszystko robić, o ile będziesz robiła to świadomie. Na nieświadomkę szkoda życia, nie da się wyciągać pomocnych wniosków. Zastanówmy się dlaczego przyciągasz takie środowisko? To proste, za uwagą podąża energia. Twoje ego mówi ci, że jesteś inna, w domyśle lepsza, ponad te niskie problemy. Że mieć wyrąbane na gotowanie zupy jest bardziej światłe niż nie mieć wyrąbane i żyć w robocie w temacie krupniku z prosem. Że ty w razie posiadania dzieci, nigdy nie latałabyś z nocniczkiem Ikea po klatce schodowej, żeby się pochwalić zawartością. A jednak pojawiasz się ciągle w polu rażenia nocniczków. Łaj? Chodzisz do pracy zapewne w celach zarobkowych, czyli oddajesz swój czas na wymianę ekwiwalentu jakim jest pensja. 15% ludzi, to rzadko ofiary, a zdecydowanie częściej właściciele, a tylko 5% ludzi to właściciele na cały etat. Nie wiem kto to policzył. Wielkie pieniądze, życie w doskonałym zdrowiu i z wewnętrzną harmonię duchową, kolejność dowolna, ale niczego nie powinno się opuścić, można osiągnąć na wiele sposobów. Skupmy się na pieniądzach i biznesie, ponieważ właśnie w pracy spotykasz dołujące, jak twierdzisz, środowisko. Analizując życie i postępowanie bogaczy, widzi się znaczne różnice w działaniu. Jedni potrzebują straty, aby dostać potężnego kopa, mówi się o dźwigni na spadku, inni wręcz przeciwnie, doskonale wiedzą ile mogą umoczyć, wiedzą kiedy się wycofać i zabezpieczają tyły, co wydaje się przeciwieństwem do zaleceń Zelanda, aby nie przyciągać braku, myśleniem o braku. Że mentalność skąpca nie popłaca. Ale tutaj chodzi o zupełnie inne myślenie o braku, bez żadnej emocji, po prostu, połykasz ogień w cyrku, możesz się poparzyć, zabezpiecz język. Nic takiego, żadnej emocjonalności, tylko czysty intelekt. Ale to też unik duchowy, w rzeczywistości pojawi się ból straty, poparzenia, zawodu, przyjmij go, niech trochę się rozgości, byle się nie zasiedział. 3 godziny, góra 1 dzień wystarczy. To też dygresja. Cecha wspólna, która wyróżnia wszystkich bogaczy biznesmenów, mam na myśli śmietankę, bo innych się nie bada, po co, a więc tą cechą jest koncentracja. Umiejętność koncentracji jest najważniejszą z cech, która jest w stanie doprowadzić do sukcesu. Będąc w pracy możesz trenować koncentrację dla szefa, ale także dla siebie. Tylko ciężki trening czyni mistrza. A Ty zamiast trenować w pracy koncentrację na pracy, dawać z siebie więcej niż ci za to płacą, nie ze skłonności do źle pojętej filantropii partii rządzącej, ale w ramach podwyższania swoich wibracji, świadomości, czyli własnej w kreacji automatycznie zamienia ofiarę we właściciela ego Gdybyś była skoncentrowana na pracy, na treningu koncentracji, gdybyś wytwarzała coraz wyższą wartość siebie, gadanie kolegów i koleżanek, nawet nie wiem jak przyziemne i nihilistyczne, obchodziłoby cię zero. Albo tyle, aby z uśmiechem właściciela ego, uprzejmie i bez egzaltacji, podrzucić ciekawy przepis na leczący jelita bulion wegański bez kości, ale z kolagenem i wrócić do treningu koncentracji. Zatrudniając się do pracy zawierasz umowę, jeśli chcesz w trakcie pracy gadać z ludźmi rozkminiając dupę Maryni, powinnaś zatrudnić się w jakiejś pracy to najlepszy czas do treningu swojej sprawności intelektualnej, uczenia się, i zostawiania zawsze więcej niż się bierze. Gdy zrozumiesz to, czym dla wzrastania jest koncentracja, nie będziesz się rozpraszać w pracy ocenianiem, porównywaniem, nerwkami, plotkami, że niby tego nie lubisz, tylko zajmiesz się własnym samodoskonaleniem. Wówczas twoje ego będzie zaprzątnięte do pracy. Po pewnym czasie zaczniesz awansować, lub sama pomyślisz o założeniu własnego biznesu. Awansując, zaczniesz spotykać w pracy ludzi również skoncentrowanych na pracy. Może będziesz mogła zostać elementem trustu mózgów, może otrzymasz udziały w firmie. Jedno mogę ci zagwarantować, gdy tylko zaczniesz siebie obserwować uważnie, z łatwością zobaczysz to, co widać. Że jesteś ofiarą we władaniu ego, dlatego wciąż natrafiasz na podobnych ludzi. Myślisz, że innych niż ty, ale to tak samo ofiary. Z kim przestajesz takim się stajesz i odwrotnie, ci co przebywają z tobą stają się podobni do ciągle drażni cię ego innych ludzi, to znaczy, że twoje robi z tobą co chceTylko zimne poranki ustawiają dzień, 10 kroków Zalecam budzenie się przed słońcem i codzienne witanie go zimnym porankiem Pomyśl dokąd idziesz, znaj swoje cele Lista spraw na dzisiaj, odkreślaj to co udało ci się zrobić Każdego dnia miej czas tylko dla siebie, na obmyślenie drogi do władnego celu. Jakiś krok (nawet kroczek) zrób już dzisiaj Lód na twarz po przebudzeniu 4 szklanki obowiązek Trening oddechów metodą Wim’a Hof’a (przydatny) Trening biegajżesz, czy co tam chcesz, byle 40 minut przepompowywać krew Po treningu naprzemienne prysznice wliczając lodowate Następnie totalna koncentracja na tym co masz dzisiaj robić i zrób to Koncentracja na tym co robisz teraz, to jest właśnie uważność. Dlatego, gdy pracujesz nie słuchasz niczego o zjedzonych patykach i grabkach w piaskownicy, a nawet nikt o tym teraz nie rozpowiada. Im bardziej przestajesz być ofiarą, a więcej stajesz się właścicielem, tym mniej ofiar pojawia się na twojej drodze. One po prostu źle się czują. Ofiara zawsze będzie lgnęła do ofiary, za uwagą podąża energia. Ludzie zapisują się do klubu golfowego niekoniecznie dlatego, żeby pograć w golfa, ale żeby pogadać tylko z właścicielami. W klubie golfowym nie ma ofiar. Każdy z nas ma jakieś talenty, ale nawet, gdy nie masz żadnego, to umiejętność koncentracji i posiadanie celów sprawi, że chcąc nie chcąc wyprzedzisz wszystkie ofiary własnego ego. Bez porównywania, bez oceniania, bez wyścigów, bez żadnej walki, po prostu ofiary wokół ciebie same się wykruszą. Na swobodnej (20%, a co tu mówić o 5%) przestrzeni błękitnego oceanu nie ma już prawie nikogo, kto nie jest właścicielem swojego ego. Ofiary męczą się w ciasnym czerwonym morzu i są święcie przekonane, że trzyma ich tam jakaś zewnętrzna siła. Potężny błąd, nie niskowibrujące koleżanki z pracy, nie wiecznie pokrzywdzony mąż przed telewizorem, nie czwórka dzieci, w ciasnym czerwonym morzu trzymasz siebie Ty sama, gdyż nie chcesz zauważyć, że jesteś ofiarą. Że rządzi tobą ego, przekonania, programy matrixu, i Twoje własne programy, z którymi się identyfikujesz. Przerąbane? Wcale nie. I mam nadzieję, że psim swędem odpowiedziałam też na drugiego komenta. lotki Blog nie jest jedną z tysięcy stron zawierających tylko wygodne dla siebie informacje. Przeciwnie, jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną wiedzę i badania, oraz przemyślenia autorki rodzą się treści kontrowersyjne. Wręcz niekomfortowe dla tematu przewodniego witryny. Jednak, to nie hype strategia, to potrzeba. Rzuć też może gałką na to: Dobre suplementy znajdziesz w naszym wellness sklepie This is BIO Disclaimer: Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów edukacyjnych i informacyjnych, czasami tylko poglądowych, i niekoniecznie wyraża zdanie założycielki bloga, tym bardziej nigdy nie może zastąpić opinii pracownika służby zdrowia. Takie jest prawo i się tego trzymajmy.(Visited 3 177 times, 1 visits today)
21 lutego 2022 23Koment Pepsi czytam i czytam Twoje wpisy, słucham Cię na YT – co daje mi ogromną ulgę i wyciszenie, a mam wrażenie, że wciąż kręcę się w kółko i po chwilowej ewolucji popełniam te same błędy. Czy mogłabyś napisać coś więcej o skupieniu się na cudzym celu i totalnym odstawieniu własnej ważności? Jak to zrobić, żeby znowu nie przesadzić w drugą stronę – nie zagłaskać drugiej osoby, nie zamęczyć?! Bo ja chyba mając dobre intencje, za bardzo chcę …Ostatnie dwa miesiace, to dla mnie ogromne wyzwanie, którego nie mogę przejść, nie mogę ruszyć z tego dziadowskiego skrzyżowana. Pozytywem jest to, że wiem już, że mam małe lisie ego. Widzę je i czasem nawet udaje mi się je uciszyć – oddychaniem, puszczaniem myśli, nie identyfikowaniem się z emocjami. Jednak w ostatnim czasie popadlam w strasznie niskie wibracje zazdrości o razem od ponad 13 lat, ja mam 33 on 43. Mamy wspólne pasje, podobne poczucie humoru i generalnie gdy nie szukam kwadratowych jaj i nie zaczynam oczekiwać zwiazku rodem z komedii romantycznej z happy endem to jest git (dzieki czytaniu Twojego bloga dostrzegam, że mam w glowie strasznie dużo przekonań o tym jak powinien wyglądać idealny związek, i inny shit).W dużym skrócie – nie potrafię zaakceptować, że mój mąż ma bardzo dobry kontakt z jedną z koleżanek i żeby było śmiesznie wiem, że on nic złego nie robi bo 3/4 ich spotkań, rozmów odbywa się w moim towarzystwie i wiem też od niej i od niego, że po prostu są dobrymi kumplami, a mimo to dostaję szału na samą myśl, że rozmawia z nią przez telefon, uśmiecha się do niej, zażartuje itp. Przez moje ego i emocje, ktore mną rządzą, kilka razy zachowałam się w stosunku do niego chyba tylko dlatego że on jest bardziej świadomy i przebudzony ode mnie, nie odszedł, daje mi kolejne szanse. On od zawsze był opanowany w emocjach, wręcz niewzruszony, gdy ja odstawiałam żałosne sceny rosyjskiej kochanki. Nie wiem jak on to robi, ale nie piętrzy potencjałów. Mówi, że gdy nie zaczynam kombinować, bo za długo jest dobrze to jest super, że on chce tylko i aż spokoju i słyszę, że chciałabym dostać gotowy przepis jak mam się zachować, że nie potrafię konsekwentnie działać, bo po chwili zaczynam wymagać i rozliczać jego działania (i faktycznie tak jest, że jak ja wyjdę z inicjatywą 2 razy pod rząd, to chciałabym żeby następnym razem to on coś zrobił). Odstatnio powiedział mi wiele rzeczy, które opisały w 100% moje zachowanie i to byly strasznie przykre i cierpkie słowa, bardzo prawdziwe. Jestem albo egoistką, która myśli tylko o własnej dupie, albo “robię z siebie ofiarę”. Zadaję tendencyjne pytania, żeby potem mieć pretekst i móc się do czegoś przyczepić….A on? Odkąd go znam zawsze prędzej czy później wszystko układa się po jego myśli, robi to lekko i przede wszystkim bez strachu, który mnie towarzyszy praktycznie cały czas. Czasami mam momenty, że potrafię zaśmiać się z całej tej sytuacji, mam poczucie, że rozumiem, akceptuję, gdy potem nagle jak grom z jasnego nieba robię kwas i rujnuję to, co udało się naprawić. Ja chciałabym żeby było dobrze “już teraz”, na samą myśl ze miałoby minąć 2 miesiące zanim zacznie być lepiej, to opadam z sie w sobie, ignoruję go, chociaż w głębi duszy chciałabym zachowywać się zupelnie inaczej. Niby wiem, że gdy myślę źle to potem widzę to w moim lustrze, i to się faktycznie dzieje – dostaję to, o co się proszę i nie wiem jak zacząć rysować w mojej głowie pozytywną wizję naszej przyszłości. Często gdy mi nie wychodzi wolę się poddać, albo zaczynam odwracać kota ogonem, odgryzam mu się niemilymi tekstami poradź proszę jak wyjść z tego impasu? Jak opanować takie ego?Mój e-book SUROWY 10 dniowy detoks hormonalny może być pierwszym krokiem ze skrzyżowania na którym utknęłaśDobrze rozumiem, że jesteś sekutnicą, osobą egzaltowaną estrogenem, męczącą we współżyciu i partnera i siebie?Nierówną, chwiejną emocjonalnie, zazdrośnicą, życiowo naiwną Harlekinówką, manipulantką, do tego neurotyczką?I faktycznie wszystko to pasuje do pozostawania parobkiem ego. Opisałaś bowiem kłótliwa Ksantypa, niosąc wodę, zaczęła krzyczeć na swego mądrego małżonka, ale on jak zwykle milczał. Rozjątrzona jego spokojem wylała mu wodę na głowę. Wtedy Sokrates, obcierając się, rzekł z uśmiechem:– Nic dziwnego, że po tak gwałtownej burzy deszcz mnie zmoczył…Po świecie łazi cała masa egzaltowanych neurotyczek. Ale najczęściej nie mają w tym temacie świadomości z powodu uśpienia i ogromnych oczekiwań od ludzi obok. Sytuacji, zewnętrza, ogólnie od Wszechświata. Ty widzisz, z drugiej strony jesteś w tej historii mocno zanurzona i niezdystansowana, dlatego zastanówmy się, czy rzeczywiście widzisz to, co ja?Twoje zachowanie jest formą nieznoszenia siebie, to po trosze neuroza, masochizm. Odbieram ten komentarz, jakbyś się strzelała na płasko z liścia w twarz. Cały czas przeciekasz energią, co sprawia, że nie czujesz się ze sobą dobrze, bo nawet nie masz na to siły. Na kilometr widać, jak bardzo siebie nie lubisz. Chciałabyś dużo, ale nie zasługujesz, bo się sobie nie podobasz. Dopóki nie przestawisz ogniska soczewki z gościa na yyy … siebie, będzie coraz gorzej. Właśnie na zmienisz optykę na siebie, przestaniesz od niego oczekiwać, co nie będzie Cię rozczarowywać. Jesteś zafiksowana na drugiego człowieka. Nie masz co robić? Nudzisz się? Jesteś w nieustającej REAKCJI na niego. Swoją drogą nikt nie jest w stanie spełnić wszystkich wymagań ego, gdyż ego musi być przynajmniej lekko może jest inaczej? Może to Ty jesteś manipulowana?Wyrzucasz sobie: Wydaje się, że w naszych związkach małżeńskich, konkubinatach, czy długo chodząc z tym samym chłopakiem, zamieniamy się w matrony żeby nie powiedzieć, że rozpoznajemy w sobie zadatki na ten teść taki cichutki, wycofany, całkiem miły i właściwie do rany bardziej mylnego!W uśpionych związkach, tylko mężczyzna!Okazuje się, a naukowcy to potwierdzili, że tylko (przede wszystkim), a więc, że tylko mężczyzna jest w stanie TAK NAPRAWDĘ złamać ciągłą krytyką i agresją (co Twojego związku nie dotyczy), albo tak zwanym SZUKANIEM ŚWIĘTEGO SPOKOJU I WYCOFANIEM, doprowadza do tego, że związek staje się nieszczęśliwą farsą i to dla obu można łatwo rozkrochmalić rozmawiając z nią, rozśmieszając i nie uciekając ani w krytykę, ani w staje się szczęśliwa przy miłym i uważnym partnerze, a związek ma szansę na bycie po prostu mity o sekutnicach, które rozkazują swoim mężom i OCZEKUJĄ od partnerów. Chłopakom każą aportować i czyścić rynny. Ale oprócz totalnego marginesu królowych życia, to NIE JEST że lubisz, gdy facet coś przerzuci cięższego, albo wskoczy na drabinę, ale to tylko kwestia użyteczności publicznej domowej. statystyczna kobieta od rana do wieczora, ile razy rzuci gałką w kierunku swojego stałego partnera, widzi, albo dezaprobatę, albo zobojętnienie. W takim układzie, nawet budząc się, trudniej jest samą siebie kochać. ZACZYNASZ SIEBIE NIE LUBIĆ. Na to on nie lubi Ciebie jeszcze bardziej. Kobiety w takich związkach przestają odczuwać jedność z skromnym zdaniem jesteś KARANA tą przyjaciółką męża. Gość widzi, że odczuwasz zazdrość, i dręczysz się tym, a jednak dostajesz porcję przyjaciółki raz za razem. Do tego podanej w takiej formie, że nie lubisz siebie jeszcze bardziej. Jestem zazdrosna, a przecież nie ma o co? Chyba jestem wariatka? Nie o to chodzi. Dlatego zadajesz to irracjonalne pytanie: … „Czy mogłabyś napisać coś więcej o skupieniu się na cudzym celu i totalnym odstawieniu własnej ważności?” …Odpowiem: – No jeszcze czego?!:)Dlaczego miałabyś skupiać się na cudzym celu i totalnie odstawić własną ważność? To jest tylko porada, jak zmanipulować przyszłego pracodawcę na rozmowie kwalifikacyjnej i niech tym pozostanie.… „Jak opanować takie ego? „…Zacznij od nauki wybaczania sobie błędów, od akceptacji siebie (takiej jaką jesteś Bridget), co pozwoli Ci siebie pokochać. Gdy tylko to zrobisz, spojrzysz zupełnie innymi oczami na człowieka obok Ciebie. Wybaczysz, zrozumiesz, ale może subtelnie kopniesz w tyłek. Niech odejdą z przyjaciółką w siną to dla Ciebie ramol 😀Za każdym razem gdy przechodzisz koło lustra, powiedz: kocham 2 297 times, 1 visits today)
Żaneta nie mogła się doczekać, aż skończy się remont w ich mieszkaniu, i przeprowadzą się z mężem do siebie, gdzie mieli pralkę automatyczną, którą dostali od krewnych z okazji ślubu. U teściowej nic się nie zmieniło: moczenie ubrań w roztworze, zostawianie na noc, pranie, płukanie, wyżymanie, suszenie mokrego prania przez
http://kurs.uwodzeniewdzien.pl/uk - wejdź i pobierz - Jak usłyszeć "Kocham Cię" od kobiety - NOWY KURS !
Odpowiedzi antenka88 odpowiedział(a) o 22:18 robić z siebie błazna... 0 0 blocked odpowiedział(a) o 22:19 ` Zrobić z siebie idiote , debila , poniżyć się , zrobić coś głupiego , zarobić wtopę .. 0 0 blocked odpowiedział(a) o 22:19 Robić z siebie idiotę 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
hKmOY.